środa, 3 lipca 2013

Kodak Zd710- recenzja

Dziś słów kilka o moim ulubionym modelu Kodaka- mianowicie Zd710. Już o nim kiedyś pisałam na www.myfinepix.pl/ Teraz na potrzeby konkursu przypomnienie oceny :)


Pros:
- łatwa obsługa
- intuicyjne menu
- bardzo dobra optyka
- oddaje wiarygodność i głębię kolorów
- rejestruje na zdjęciach detale
- dobra jakość zdjęć nawet "na automacie"
- wyświetlacz TFT
- wysokie ISO 
- czujnik kierunku
- łatwy do ustawienia PASM
- 16 programów tematycznych
- możliwość ustawienia trybu koloru
- cyfrowa stabilizacja obrazu
- edycja zdjęć za pomocą aparatu
- dyktafon
- samowyzwalacz
- kamera
Cons:
- zużywa dużo energii
- szumy już przy ISO 400
- zła jakość zdjęć wykonywanych w nocy
- długie zapisywanie zdjęć
- brak zoomu w opcji "kamera"
- brak zapisu raw, tylko jpg



Kodak ZD710 jest dość dużym kompaktem, ale dającym zdjęcia bardzo dobrej jakości, również przy ustawieniach automatycznych. Głównym sprawcą efektu jest obiektyw firmy Schneider-Kreuznach Variogon, siedmiomilionowa matryca i dziesięciokrotny zoom optyczny.  Zauważalne na zdjęciach detale, wiarygodne oddanie głębi kolorów, głęboka ostrość, możliwość wykonania odbitek w formacie nawet 75 na 100cm to tylko nieliczne zalety tego aparatu. Kolejne to łatwy w obsłudze i intuicyjne menu. Do tego gdy dodamy możliwość obróbki zdjęć za pomocą aparatu, skatalogowanie i zabezpieczenie ulubionych i najlepszych obrazów, to wyjdzie nam aparat prawie idealny. Prawie gdyż posiada niestety również kilka wad. Tak jak wysokie ISO, osiągające wartość nawet 1600 uznamy za zaletę, to widoczne  szumy przy wartości 400 są już wadą. Irytujące jest również długie zapisywanie zdjęć, gdyż w tym czasie wiele ciekawych ujęć może nam „uciec”, oraz brak zoomu przy nagrywaniu filmu. Wszystko to jednak jest możliwe do zaakceptowania. Najgorszym grzechem Kodaka ZD710 jest jego zużycie energii. Wszystkich zainteresowanych  ostrzegam, o zwykłych bateriach alkaicznych zapomnijcie, zrobicie na nich co najwyżej kilkanaście zdjęć . Najlepiej zaopatrzcie się w sporą ilość akumulatorków bądź w baterie litowe. Na tych ostatnich można wykonać nawet do kilkuset zdjęć. Niestety koszt jednej to kilkanaście złotych, a potrzebne są dwie. Wydatek się opłaca, tym bardziej, że zaoszczędzimy na karcie SD. Dlaczego? Otóż ten model jest pierwszym z tej serii, który obsługuje karty większe niż 1GB. Niestety i tu nie ma jednak dużego pola do popisu, gdyż karty 4 GB już nie czyta. Ogólna ocena aparatu to dobry plus. Szczerze polecam wszystkim amatorom. 
ANALIZA ZD710
Czytając opinie i recenzje tego modelu jedna zapadła mi w pamięć "Niedoceniana". Zgadzam się, ten aparat jest niedoceniany. Pojawił się na rynku kilka lat temu w cenie 700zł, kilka tygodni jego cena spadła do 400zł, a potem... znikł z rynku. Obecnie używane można kupić w internecie  Niestety jest ich tylko kilka sztuk.
Stojąc twarzą w twarz (czyli zaczynamy oględziny od frontu)



Uchwyt wygodny dla osób o małych i średnich rękach. Osoby o dużych, niestety będą miały problem z ułożeniem palców, gdyż odległość uchwytu od obiektywu jest niewielka.  Uchwyt pokryty jest gumą więc nie ma mowy o wyślizgnięciu się aparatu z rąk i upuszczeniu go.
Lampa błyskowa otwiera się zaraz przy włączaniu, więc to jest mankament aparatu, gdyż nie zawsze jest nam potrzebna. Można jednak nacisnąć ją palcem i po prostu zamknąć. Zasięg lampy to troszkę ponad 5 metrów. Niestety aparat nie posiada możliwości podczepienia dodatkowej lampy, ale pamiętajmy, że jest to kompakt, a nie lustrzanka.
Obiektyw optyczny to „konik” tego modelu. Jest on dziesięciokrotny.  Aparat posiada również zoom  cyfrowy, ale jego nie polecam, gdyż niekorzystnie wpływa na jakość zdjęć. Obiektyw jest niewymienny, a jego ogniskowa wynosi 38-380 mm . Dla osób, którzy chcą robić zdjęcia panoramiczne, przez oczekują szerszego kąta, aparat posiada rozwiązanie poprzez funkcję „Panorama lewo- prawo łączenie serii zdjęć”. Ta seria to trzy zdjęcia. Po ich wykonaniu aparat automatycznie je łączy.  W aparacie zastosowano obiektyw firmy Schneider- Kreuznach, jednej z najlepszych firm zajmujących się optyką. Zapewnia nam to w Kodaku naprawdę dobrą jakość zdjęć , dokładne odwzorowanie obrazu i oddanie głębi kolorów.
Z lotu ptaka

Z lewej strony mamy lampę błyskową i suwak, który ją otwiera (choć jak już wspomniałam otwiera się ona automatycznie przy włączeniu). Po środku suwak, który włącza, wyłącza aparat oraz… ustawia dość ciekawą i przydatną funkcję. Jest to możliwość włączenia w aparacie folderu ULUBIONE , w którym można zapisać nasze najlepsze zdjęcia, bez obawy, że niechcący je usuniemy. Po prawej stronie nad uchwytem aparatu znajdują się cztery przyciski. Ten największy to spust migawki. Trzy mniejsze to po kolei włączenie i wyłączenie lampy błyskowej, ustawienie opcji panoramy lub makro i ostatni to możliwość włączenia samowyzwalacza jak również zdjęć seryjnych. 
Skradając się od tyłu



ZD710 posiada zarówno wizjer elektryczny jak i dwucalowy wyświetlacz. Wyświetlacz nie daje nam możliwości sprawdzenia w wizjerze elektrycznym obrazu, który widzimy na ekranie. Istnieje możliwość korzystania tylko z jednej więc opcji albo wizjer albo wyświetlacz. Przełączamy go specjalnym przyciskiem na tylnym panelu. Na wyświetlaczu nie ma możliwości założenia osłony, jedyną opcją jego zabezpieczenia jest naklejenie folii ochronnej. W kompakcie zastosowano wyświetlacz typu TFT, co oznacza , że nawet przy silnym świetle słonecznym możemy obejrzeć wykonane już zdjęcia.  Z prawej strony tylnego panelu znajduje się możliwość operowania zoomem, joystick z możliwością ustawień ręcznych bądź automatycznych, jak również z możliwością ustawienia jednego z 16 tematów fotografowania, ISO, cyfrowej stabilizacji obrazu, czy też przełączenia na opcję kamery, bądź wspomnianą już funkcję „Panorama – łączenie zdjęć”.  Pod joystickiem znajdują się trzy przyciski usuwanie zdjęć, dostęp do menu oraz przełączenie na podgląd zdjęć. Kontynuując wątek podglądu zdjęć należy dodać, że istnieje możliwość ustawienia szybkiego podglądu obrazu. Ocenę aparatu podnoszą przyciski „i” oraz „share”. Ten pierwszy wyświetla nam wszystkie parametry wykonanego zdjęcia min. datę, godzinę, temat, AF, ISO, rozdzielczość,  ogniskową, przysłonę. Drugi to możliwość wydrukowania bądź przesłanie mailem zdjęć bezpośrednio z aparatu za pomocą stacji dokującej (kupuje się ją oddzielnie, aparat nie ma jej w zestawie).
Ocena wyglądu
Ocena wyglądu to dobry, czyli szkolna 4 (czwórka). Operowanie aparatem i przyciskami jest łatwe i szybkie. Kciukiem obsługujemy panel tylni, palcem wskazującym panel górny, pozostałe trzy trzymają za uchwyt. Prawda, że proste? Bliskie rozmieszczenie przycisków pozwala na szybkie przemieszczanie się kciuka i wskazującego po panelach.  Jak już wspomniałam ocenę podnoszą przyciski „i” oraz „share”, a także świetny obiektyw , obniża ją natomiast lampa błyskowa i jej wspomniana wada oraz „ciasny” uchwyt.
„Pokaż kotku co masz w środku”
Menu jest łatwe w obsłudze, w zasadzie można powiedzieć intuicyjne. Podzielone jest na dwie części. Pierwsza to ustawienia rozmiaru, nasycenia, AF i włączenie/ wyłączenie datownika. W drugiej znajdują się ustawienia miejsca przechowywania, języka, zoomu cyfrowego, podglądu i siatki kadrowania, a także edycji zdjęć. Osoby, które chcą mieć ładne zdjęcia, ale nie chcą się przy tym napracować będą z tego modelu zadowolone. Wszystkie najważniejsze automatyczne  opcje są w zasięgu dwóch palców. Do menu nie trzeba wchodzić aby uzyskać zadowalający efekt. 
Jakość zdjęć
Jakość zdjęć wykonywanych tym aparatem jest bardzo dobra, szczególnie w świetle dziennym, i gdy nie robimy ich pod światło. W warunkach nocnych polecam jednak używanie statywu i trybu nocnego. Tryb makro również zadowalający. Stabilizacji cyfrowej w zasadzie używa się bardzo rzadko, gdyż w świetle dziennym, nawet zdjęcia z ręki, przy wyborze tematu "sport" wychodzą dobrze. Zoom cyfrowy niestety zaważa na jakości zdjęć. Oglądając je później na komputerze bardzo widoczne są piksele. Zdjęcia automatyczne są bardzo zadowalające. Bardzo pomocna przy robieniu zdjęć jest siatka kadrowania.


Dane techniczne
Menu polskie
Typ aparatu kompakt
Pamięć wewnętrzna 32 Mb
Pamięć zewnętrzna karty SD oraz MMC
Format zapisu danych jpeg
Matryca 7,1 mpix
Rodzaj matrycy CCD
Rozdzielczość 3072 × 2304, 3072x2048, 2592x1944, 2592x1944, 2048x1536, 1800x1200, 1280x960
 Rodzaje proporcji zdjęć 4:3, 3:2, 16:9
Ogniskowa 38- 380mm
Zoom optyczny 10x
Zoom cyfrowy 5x
AF  tak
Ustawienia ręczne tak
ISO Auto, 80, 100, 200, 400, 800, 1600
Kompensacja +/-2 EV co 1/3 EV
Czasy migawki 1/2–1/2000
Przysłona f/2,8–f/3,7
Metoda ustawiania ekspozycji TTL, macierzowy, centralnie ważony, punktowy
Metoda ustawiania ostrości TTL, macierzowy, centralny
Balans bieli automatyczny, dzienne, jarzeniowe, cień, żarowe
Samowyzwalacz Tak
Stabilizacja obrazu Tak, cyfrowa
Programy tematyczne portret, sport, krajobraz, światło świecy, nocny portret, nocny krajobraz, śnieg , plaża, tekst, fajerwerki, kwiaty, dyskrecja/ muzeum, autoportret, dzieci, cień, zachód słońca
Nagrywanie filmów Tak z dźwiękiem
Lampa błyskowa Wbudowana, auto, wyłączona, redukcja czerwonych oczu, wymuszony błysk
Interfejs USB
Dodatkowe programowanie W zestawie
Obiektyw Niewymienny Schneider-Kreuznach Variogon
Więcej danych technicznych na stronach:

Poniżej zdjęcia wykonane omawianym medelem aparatu.
Zdjęcie nr. 3 "szumy" przy ISO 1600
 










środa, 8 maja 2013

Nikon D3000 z kobiecej perspektywy


Nikon D3000 jest moją pierwszą lustrzanką, wcześniej był Kodak ZD710 (brakowało mu tylko luster i byłby idealny na moje potrzeby), i kilka mniejszych aparatów kompaktowych firm Kodak, Samsung, Olympus.

Czemu Nikon D3000? Kupując go kilka lat temu był jedną z niewielu lustrzanek na moją ówczesną kieszeń. Zaważyła także firma i to, że ma stabilizację w obiektywie, a nie w body  (tą opcję doradzało mi kilku znajomych, doświadczonych fotografów).

Czy żałuję? Nie. Lustrzanka jest prosta w obsłudze, i jak na moje amatorskie zabawy z fotografią, w zupełności mi wystarcza. Fotografuję głównie dzieci, więc możliwość automatycznej stabilizacji w obiektywie KIT, dołączonym do zestawu, dla mnie jest opcjonalna.  

Plusy:
  • możliwość zastosowania kard SD
  • stabilizator obrazu w obiektywie
  • funkcja samoczyszczenia matrycy
  • funkcja GUIDE- elektronicznego podręcznika
  • intuicyjne menu
  • edycja zdjęć w aparacie
  • możliwość blokady przed usunięciem wykonanych zdjęć
  • duży wyświetlacz
  • rozpiętość ISO od 100
  • 11 punktowy autofocus
  • długo wytrzymujący akumulator
  • małe gabaryty
  • niska cena i niskie koszty eksploatacji
Minusy:
  • ciężki
  • brak możliwości nakręcenia filmu
  • brak podglądu 'life view' i ruchomego wyświetlacza
  • trzy opcje wielkości zdjęć w formacie JPEG

Jak Cię widzą tak Cię piszą…


Nie powinnam zaczynać od wady,  ale niestety to pierwsza myśl jaka się nasuwa biorąc do ręki D3000. Jest  ciężki. Przy małym obiektywie to nie problem, jednak przy tzw. ‘lufach’ jest to już pewien kłopot, szczególnie dla kobiety, bądź dziecka. Body jest małe i wykonane z plastiku, tym bardziej więc waga działa na niekorzyść.

Wielkość aparatu ma przełożenie na jego rękojeść, również małą. Mimo to, idealnie pasuje do kobiecej dłoni. Mężczyźni, cóż, Ci o dużych dłoniach mogą mieć problem z uchwytem. Pomimo, iż rękojeść nie jest pokryta żadnym materiałem antypoślizgowym , to delikatne nacięcia zabezpieczają przed wysunięciem się aparatu z rąk. 


zdjęcie pobrane z www.unswphoto.com  na zasadzie CC


Operowanie aparatem i przyciskami jest łatwe i szybkie. Kciukiem obsługujemy prawą stronę tylnego panelu, palcem wskazującym panel górny, pozostałe trzy trzymają uchwyt. Lewą ręką obsługujemy lewy panel tylny. Bliskie rozmieszczenie przycisków pozwala na szybkie przemieszczanie się kciuka i wskazującego po panelach. 
Pokrętło na górnym panelu pozwala na szybką zmianę trybu fotografii, a tych mamy oprócz 'auto' tylko 6 (portret, krajobraz, dzieci, ruch, makro i noc).  Są jednak jeszcze opcje robienia zdjęć bez użycia lampy, funkcja PASM i Guide.


zdjęcie pobrano z www.radiantlite.com na zasadzie CC


Niestety D3000 nie nakręcimy filmu.
Na tylnym panelu znajduje się przycisk blokady ostrości i ekspozycji. Przy oglądaniu zdjęć blokuje on również możliwość ich skasowania. Funkcja bardzo przydatna dla mam, których pociechy oglądając zdjęcia mogą przez przypadek je usunąć.

Duży, 3 calowy wyświetlacz pozwala na dokładną ocenę naszych zdjęć, zanim 'zrzucimy' je na komputer. Niestety, kolejny minus to nieruchomy wyświetlacz oraz brak podglądu 'life view', który przydatny jest przy robieniu zdjęć makro i w miejscach trudno nam dostępnych. Nie wpływa to jednak znacząco na test aparatu. Wizjer okala "gumowa muszla", co jest dodatkowym atutem.

Mała lampa błyskowa zadowoli amatora, ale profesjonalisty już nie. Nic straconego, jest możliwość podłączenia dodatkowej lampy.

Kolejna zaleta to długo trzymający akumulator. Instrukcja, jak i recenzje zawodowców podają, że wystarcza na około 500 zdjęć. Z mojego doświadczenia wynika, że można ich zrobić o wiele więcej. Czas pełnego ładowania to niecałe dwie godziny, tak więc po obiedzie z przyjaciółmi można spokojnie ruszyć dalej w plener.

Jeszcze jedną, dla mnie istotną, dogodnością tej lustrzanki jest możliwość korzystania z kart SD. Miałam ich sporo po kompaktach, więc nie musiałam ponosić dodatkowych kosztów związanych z zakupem innego rodzaju kart. 

Skoro mowa już o kosztach, to trzeba przyznać, że D3000 jest tani w użyciu. Niedrogi zestaw Body+ Kit kosztował mnie, prawie trzy lata temu, 1350zł, akumulator przy ciągłej eksploatacji nadal działa bez zarzutu, karty SD to koszt ok. 30-40zł za 8Gb. Jedyny większy wydatek to obiektywy, bo KIT (18-55) nie zawsze wystarcza. Nie trzeba jednak od razu kupować Nikorra, można pokusić się o tańsze odpowiedniki. Jednak te nie zawsze posiadają automatyczną stabilizację obrazu i automatyczne ustawianie ostrości, co jak już wspomniałam wcześniej, przydatne jest przy robieniu zdjęć dzieciom. 

Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu

ISO 160, f /8, czas ekspozycji 60s


Menu jest proste w użyciu. Tryby fotografowania przestawia się jednym palcem. Ułatwieniem jest funkcja GUIDE, która szybko i 'bezboleśnie' przeprowadza nas przez tajniki obsługi tego modelu aparatu. Podzielona jest ona na trzy części
  1.  Fotografia (łatwa obsługa, operacje zaawansowane oraz zegary i zdalne sterowanie), 
  2. Wyświetl/ usuń (zarządzanie wykonanymi zdjęciami) 
  3. Ustawienia (jakość, wielkość zdjęć, tło, funkcja D-Light itp.).
Bardzo pomocne są komentarze, które ukazują nam się przy wybranej przez nas opcji np. ustawień przesłony, migawki itp. Dzięki nim, nawet osoba, która nie ma pojęcia o tych parametrach na pewno sobie poradzi z wykonaniem zdjęcia. Poniżej przykład:
" Aby uchwycić ruch przy fotografowaniu ludzi, wybierz czas otwarcia migawki krótszy niż 1/200 sekund."
ISO 800, f/3,5, czas ekspozycji 160s


Zdjęcia możemy zapisać w formacie RAW i JPEG, lub obu razem. Niestety, pomimo rozdzielczości 10 Megapixeli, zapis zdjęć w JPEG oferuje nam tylko trzy opcje 
  1. Large 10 mln
  2. Medium 5,6 mln
  3. Small 2,5 mln
Zaletą technicznego wnętrza tej lustrzanki, są również
  •  duża rozpiętość ISO, bo już od 100 do 1600
  • 11 punktowy autofocus
  • możliwość zdjęć seryjnych
ISO 200, f /9, czas ekspozycji 160s


Z punktu widzenia kobiety amatora, plusem jest możliwość edycji zdjęć w aparacie. Lustrzanka D3000 oferuje nam kadrowanie, korektę czerwonych oczu, nakładanie się zdjęć, szybki retusz, stworzenie miniatur, funkcję D-Light, zastosowanie 4 rodzajów filtrów, jak również wykonanie zdjęć kolorowych, czarno- białych i w sepii. To ważne, szczególnie dla kobiet, które są żonami, matkami i nie mają czasu na obróbkę zdjęć programem graficznym. 
Dla nich także istotna jest możliwość automatycznego czyszczenia matrycy i usuwania z niej kurzu. 


ISO 200, f/8, czas ekspozycji 60s


Ogólna ocena 

Dla mnie jako amatorki, ta lustrzanka jest wystarczająca. Efekty mnie zadowalają, bowiem widać wyraźną różnicę pomiędzy nią, a zwykłym kompaktem. Zdjęcia są ostrzejsze, nasycone barwami, widoczne są szczegóły. Nie ponoszę dużych kosztów związanych z eksploatacją. Przy częstym użytkowaniu nie psuje się. 
Lustrzanka często jest w posiadaniu mojego 20-to miesięcznego siostrzeńca, który potrafi ją uruchomić, na trybie auto wykonać zdjęcie, a także włączyć pokaz wykonanych zdjęć. To tylko dowodzi prostoty obsługi aparatu i jego solidności.



ISO 800, f/3,5, czas ekspozycji 200s



ISO 200, f/5/ czas ekspozycji 500s


ISO 140, f/5,6, czas ekspozycji 125s

ISO 110, f/5,6 czas ekspozycji 125s


















niedziela, 3 lutego 2013

Ze starego pamiętnika...

Przeglądając swój pamiętnik z czasów szkolnych znalazłam kartkę z wierszem. Napisałam go razem z koleżanką, Olą M., na jednej z lekcji języka polskiego w liceum. Pamiętam, że pisałyśmy go naprzemiennie po kilka wersów, a za oknem, w pełnym słońcu, błyszczały rury od stelaży remontowych.

"Oda do metalowej rury"
Gdy siedzę to widzę 
metalowe rury
tym kształtem i błyskiem 
są bliżej mnie.
Przez zduszone powietrze ciągnie się chmura
a wokół tańczy natura i rura.
To rura jest gładka i siwa jak mur
razem zlewają się w wielki kurz.
To rura z rurą ciągle rozmawiają
i rura z rurą się zabawiają.
I nie przeszkadza im ich brzydota
ale ujawnia się ich prostota.
Ich szarość, burość to ich potęga
gdy się zawalą to ludzka męka.

Rura z rurą się kochają,
o miłości rozmawiają.
Jedna brzydka, druga ładna
Jedna gruba, druga zgrabna.
To ona porusza się w górę i w dół
przy czym pęcznieją jak ogrom burz.

Rura rurze się spowiada
o głupotach opowiada.
Rura z rurą piją w barze,
podtrzymują korytarze.
Szare bure i ponure
one opisują rure.

Słońce świeci, rura mięknie
przyśpiewując przy tym pięknie:
"Jestem zgrabna i powabna".
:)